Recenzja Sezonu 1

Rój (2023)
Donald Glover
Adamma Ebo

Wierna jak pszczoła

Lepka i gęsta atmosfera "Roju" nie pozwala oderwać się od ekranu, a obsesyjne poczynania przeżartej traumami młodej bohaterki, Dre, wzbudzają w widzu dziwną fascynację. Przesiąknięty horrorową
Wierna jak pszczoła
Donald Glover – aktor znany z "Community", twórca nagradzanej "Atlanty" oraz odnoszący sukcesy muzyk – od podszewki zna mroczne kuluary branży muzycznej i showbiznesu. W "Roju" wraz z Janine Nabers z ironią, a zarazem śmiertelną powagą przyglądają się zjawisku toksycznych fandomów i erotomańskich fantazji. Lepka i gęsta od słodyczy miłości do pszczelej królowej atmosfera "Roju" nie pozwala oderwać się od ekranu, a obsesyjne poczynania przeżartej traumami młodej bohaterki, Dre, wzbudzają w widzu dziwną fascynację. Przesiąknięty horrorową estetyką retro serial produkcji Amazona to smakowita mieszanka czarnego humoru i ludzkiego dramatu, ukazująca realia życia codziennego afroamerykańskiej społeczności. 


Czarnoskóra Dre (Dominique Fishback) to intrygująca oraz niejednoznaczna (anty)bohaterka, której obecność na ekranie niemal zawsze wzbudzi ambiwalentne odczucia. Jej osobliwy styl bycia, skłonność do izolacji oraz zagubienie w świecie rozumie jedynie przebojowa i wrażliwa Marissa (Chloe Bailey), z którą dziewczyna mieszka pod jednym dachem w nieco zatęchłym i zagraconym mieszkaniu w Houston. Jest jeszcze jedna kobieta, która ukształtowała Dre i ma na nią obezwładniający wpływ – to gwiazda popu Ni'jah (Nirine S. Brown). Twarz afroamerykańskiej artystki zdobi ściany pokoju bohaterki, a wpadające w ucho piosenki wypełniają umysł Dre dwadzieścia cztery godziny na dobę. Twórcy dają nam jasno do zrozumienia, że to przykład miłości bezwarunkowej (i nieodwzajemnionej), która wymaga poświęceń – Dre nieraz bez większego wahania przeznaczy całą wypłatę na upragnione bilety koncertowe swojej ulubionej piosenkarki. Glover i Nabers, działając na przekór dziewczynie sprawią, że Dre będzie musiała zapłacić niebotyczną cenę, by wreszcie stanąć oko w oko z ukochaną artystką.  

Nieformalny fanowski kult Ni'jy zwany jest tu "rojem". Jak na pszczelą hierarchię przystało, jej wierni słuchacze (pszczoły robotnice) dbają o bezpieczeństwo i dobrostan swojej królowej, współtworząc społeczność noszącą znamiona quasi wirtualnej sekty. Twitterowe pszczółki zajadle żądlą hejterów Ni'jah (zazwyczaj męskich i mizoginicznych), broniąc jej dobrego imienia w internetowych dyskusjach. Gdy Dre spotyka życiowa tragedia, ostateczny sens i spełnienie odnajduje w roli wiernej strażniczki popgwiazdy. Zahipnotyzowana przez królową pszczół rozpoczyna krwawą wendettę na każdym, kto śmie obrazić gwiazdę lub jej nie docenić. Powtarzane jak mantrę kluczowe pytanie: "Kto jest twoim ulubionym artystą?" staje się preludium do każdej nowo popełnionej przez Dre zbrodni. 

Twórcy już na wstępie przekonują, że "Rój" nie jest dziełem fikcyjnym, a wszelkie podobieństwa do rzeczywistych postaci w serialu są zamierzone. Nietrudno zatem oprzeć się wrażeniu, że serialowa zdobywczyni dwudziestu sześciu statuetek Grammy stworzona jest w oparciu o wizerunek Beyoncé. Z życiorysu i twórczości nazywanej przez fanów "Queen B" Glover oraz Nabers podkradli m.in. styl muzyczny, prezencję sceniczną Ni'jah oraz zbieżne wątki autobiograficzne. Co więcej, relacja Marissy i Dre może (i pewnie ma) kojarzyć się ze siostrzaną więzią Beyoncé oraz Kelendrii "Kelly" Rowland (członkini Destiny’s Child), którą rodzina Knowles wzięła pod opiekę, gdy ta miała 11 lat. Zainspirowani popkulturowym fenomenem piosenkarki z Houston twórcy serwują nam autoironiczny komentarz o toksycznych fanklubach i ślepym gloryfikowaniu wizerunku niektórych artystów. W erze cancel culture to przecież stale aktualny i wzbudzający kontrowersje temat.


Nikt inny nie oddałby lepiej psychologicznych zawiłości Dre niż Dominique Fishback, której głębokie spojrzenie i wyważona, zawierająca w sobie szczyptę tajemnicy gra aktorska wzbudzają w widzach lęk oraz konsternację. Fishback, wcielając się w postać niesztampowej i pogłębionej charakterologicznie seryjnej morderczyni, z pewnością wprowadza świeżość do ekranowej reprezentacji kobiet niejednoznacznych, negatywnych czy niebezpiecznych. W produkcji Amazona pojawia się również wielopoziomowo utalentowana Chloe Bailey oraz debiutująca jako aktorka Billie Eilish, która w roli hipnotyzującej przywódczyni dziewczęcej sekty sprawdza się całkiem przekonująco. Sfilmowany na taśmie "Rój" oprócz tego, że wciąga i trzyma w napięciu, zachwyca również niezwykle wysmakowaną oprawą wizualną. Utrzymany w zimnej tonacji kolorystycznej, przygaszony obraz kojarzy się ze stylistyką retro "X" Ti Westa, a oniryczną atmosferę podsycają tu psychodeliczne, brzęczące dźwięki roju oraz zawierający miks r&b oraz popu soundtrack w wykonaniu m.in. samego Glovera czy soulowej piosenkarki Kirby. 

"Rój" wychodzi poza ramy celebryckiej satyry, ukazując zacięcie społeczne w eksplorowaniu tematu siostrzeństwa, niezdefiniowanej tożsamości seksualnej głównej bohaterki czy jej okaleczonej traumami kondycji psychicznej. Nie brakuje tu również uważnego spojrzenia na problematykę zaburzeń osobowości, kompulsywnych zachowań i pogłębiającej się erotomanii. Glover oraz Nabres igrają z przyzwyczajeniami widzów, umieszczając pod koniec sezonu nieoczekiwany zwrot w kreacji płaszczyzny gatunkowej oraz narracyjnej. Przedostatni odcinek miniserialu wyreżyserowany przez brata Glovera, Stephena, przypomina produkcję z kategorii true crime zgłębiającą tajemnicę mrocznego umysłu sprawcy. Poznajemy bliżej specyfikę relacji Dre z Marissą, kulisy niełatwego dzieciństwa protagonistki oraz jej zmagań z samotnością i brakiem akceptacji ze strony środowiska, a to wszystko pod przewodnictwem charyzmatycznej pani detektyw Loretty Greene (Heather Simms), która bada sprawę morderczyni z Houston. 


W imitowaniu dokumentu kryminalnego, prócz zabawy z gatunkową konwencją i humorem, kryje się przede wszystkim szczera troska o bohaterkę, a także wszystkie wyrzucone na margines społeczeństwa afroamerykańskie jednostki, które doznały niegdyś krzywdy. Mimo eksponowania systemowych zaniedbań, twórcy nie silą się na całkowite usprawiedliwienie poczynań Dre, ale też nie pozwalają oceniać jej pochopnie. Wzbudzający niepokój, a zarazem przepełniony niezręcznym humorem sytuacyjnym "Rój" na długo zagnieżdża się w pamięci widza, pozostawiając w ustach gorzki jak dziegieć posmak niedosytu. Twórcy rozbudzają w nas nadzieję na kontynuację serialu, bez wątpienia zasługującego na popularność "Dahmera" czy innych generycznych produkcji spod znaku crime story razem wziętych.
1 10
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones