Film z gatunku ciężkich i nieoczywistych. Generalnie dobrze jest przed wybraniem się do kina przeczytać o czym to , bo w innym wypadku przez pierwszą połowę filmu będzie się miało poczucie irytującego bezsensu ;) Potem wciąga i zmusza do dyskusji.
Zgadzam się, że film jest mocny, ciężki. Daje do myślenia. "Nieestetyczny", nieprzyjemny, w zasadzie bez muzyki; jeśli ktoś lubi refleksję, zwłaszcza nad problemem tożsamości (i po trosze na temat relacji międzyludzkich) - polecam.
Tak, z tym że jest kompletnie bez sensu. Lubię czasem ten zimny styl, przygodę z tym reżyserem zacząłem od genialnego "Kła", gdzie przy całej swojej absurdalności, historia miała twarde podstawy i od samego początku filmu wydawała się możliwa. Tutaj zupełnie nie wiadomo o co chodzi, po co oni się spotykają i dlaczego akurat w tej salce gimnastycznej. I z jakiego powodu oni rozmawiają ze sobą jak upośledzeni? Reżyser z jednej strony strasznie ciśnie by pokazać jak to właściwie każdy mijany na ulicy człowiek może skrywać jakieś żale lub tajemnice, z drugiej zaś mamy jakiś kompletnie bezsensowny kod powstały między czwórką zupełnie przypadkowych postaci. Ten film mnie wręcz zdenerwował bo akurat byłem w podróży i nie miałem innego, ale też wiązałem z nim większe nadzieje
Właśnie lepiej nie czytać, o czym to, bo kiedy się w końcu wyjaśni, to efekt tym mocniejszy.
Bzdura. Ja poszłam na spontanie, nie mając bladego pojęcia, o czym jest film i jestem zachwycona. Trzymał w napięciu. Ładnie.
od razu wiedziałam o czym będzie film, bo przeczytałam recenzję, ale jednak film mnie zawiódł. atmosfera niedopowiedzeń podobna do 'kła', ale jednak czegoś zabrakło. właściwie cała akcja rozkręca się dopiero w ostatnich minutach, kiedy już można wyczuć że to koniec. i chyba właśnie ta nagle ucięta historia mocno mnie zniesmaczyła, bo spodziewałam się jednak czegoś więcej po totalnie rozkładającym na łopatki zakończeniu 'kła'.
Zgadzam się, że film z gatunku ciężkich i nieoczywistych. Niestety również z gatunku nudnych i nieciekawych.
Film nie zmusił mnie specjalnie do refleksji a tego po reżyserze "Kła" spodziewałem się. Niestety przez godzinę z hakiem z ekranu wieje nudą, a ciekawa 10 minutowa końcówka filmu nie jest w stanie wynagrodzić nam 80 minut ziewania.
Podsumowując - filmu nie polecam a głosy zachwytu nad tym dziełem to raczej głos tych, którzy za wszelką cenę chcą docenić swoje ego jako znawcy kina...