PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=571031}

Mój tydzień z Marilyn

My Week with Marilyn
6,5 59 475
ocen
6,5 10 1 59475
6,0 26
ocen krytyków
Mój tydzień z Marilyn
powrót do forum filmu Mój tydzień z Marilyn

MM

użytkownik usunięty

Czy doczekamy się kiedyś filmu, w ktorym postać MM nie będzie spłycona??? MM,jak wiadomo
,miała bogate życie wewnętrze(dowodem na to są np Ostanie seanse i publikacja jej
dzienników -Fragmenty) W filmie nie pokazano jej dramatycznych przeżyć wewnetrznych ani nie
uwypuklono tego,co ją doprowadzilo do tego,ze zachowywala sie tak,a nie inaczej.Pokazano ją
jako rozkapryszona histeryczke gwiazde z fochami bez powodu A prawda jest taka,za do
takiego zachowania doprowadzilo ja to,ze dowiedziala sie,iz Miller zaluje,ze sie z nia ozenil,bo
bal sie o swoja kariere i to,ze Oliver uwazal i traktowal ja jak glupia ,egocentryczna idiotke bez
oglady.MM nie byla glupia i swietnie zdawala sobie z tego sprawe,dlatego podczas krecenia
tego filmu wpadla w depersje ,dopiero psychoanaliza u Anny Freud jej pomogla wyjsc z tego
stanu W tym filmie powinni uwypuklic to,ze Miller byl zimny i nieopiekunczy,a Oliver byl
zadufanym w sobie hipokryta(sam mial zone neurotyczke ,wiec powinien lepiej zrozumiec MM
),bo taka jest prawda To oni doprowadzili MM do takiego stanu MM miala tego pecha,ze w
przeciwienstwie do Vivien Leigh jej maz nie byl wyrozumialy i opiekunczy i nie kochal jej na tyle
by przy niej byc w zdrowiu i chorobie,szczesciu i nieszczesciu ... Troszczyl sie tylko o siebie
samego ,dupek

Wydaje mi się, że to właśnie Twoja wypowiedź spłyca trochę cały problem. Zarzucasz filmowi, że upraszcza, spłyca postać i wymieniasz konkretne zarzuty, że w filmie nie ma tego czy tamtego. Otóż uważam, że to wszystko w tym filmie jest, tyle że pokazane nienachalnie. Film wymaga uwagi i skupienia. Z tego co piszesz wnioskuję, że masz świadomość skomplikowanej natury MM. Zauważ, że ona wcale tak naprawdę nie chciała normalnie żyć, być normalną, zwykłą kobietą, żoną. Z jednej strony była nieszczęśliwa a z drugiej, gdy ktoś chciał jej pomóc, to tą pomoc odtrącała. Na pewno nie była głupia, ale ona kochała tą swoją neurotyczną naturę i pewnie jej też nienawidziła. Była jak w pułapce z której nie umiała i nie chciała się wydostać. Każdego kto do niej się zbliżył prędzej czy później wykorzystywała i raniła. Trwali przy niej tylko ci, którzy uodpornili się na jej magnetyczny wdzięk i wiedzieli, że ona się nigdy nie zmieni.

MM miała szansę zostać wielką aktorką, ale do tego musiałaby pracować nad sobą i poddać się pewnej dyscyplinie. W to miejsce wybrała poddanie się intuicji i wrodzonym predyspozycjom. Sama postać MM to postać stworzona na potrzeby wielbicieli, postać za którą schowała się Norma Jean Baker. Podejrzewam, że wolałabym tą drugą, mimo, że nie byłaby takim zjawiskiem i fenomenem jak MM. Problem z MM polegał na tym, że ona sama wolała siebie właśnie jako MM.

Zauważ że Oliver uznał ostatecznie jej pomysł na to jak chce pracować na planie. Sam był artystą przez duże A i nie zaszkodziłoby roli gdyby MM zechciała współpracować.
Co do Millera. Nie wiem czy był tego świadomy ale jestem przekonana, że gdyby oddał się całkowicie opiece nad swoją żoną to jedyne co by zyskał to cierpienie i porzucenie. MM nie była stworzona do zwykłego życia. Potrafiła dać 'Jeden tydzień' ale nic więcej. Potem tylko niszczyła. Taka po prostu była, ale nie można obwiniać ludzi o to, że nie byli w stanie z nią dłużej wytrzymać, tak jak nie można obwiniać mężczyzn, że się w niej zakochiwali. Ona naprawdę była nieźle 'walnięta'

użytkownik usunięty
e69

Twoj post dowodzi,ze czytasz bez zrozumienia Ja tez czytalem te ksiazke,ale ze zrozumieniem i mam troche inny obraz MM niz ty.Jak widac,takie ksiazki nie sa dla kazdego... Co do tego ,ze ona rzekomo wykorzystwala i ranila innych ,to co powiesz o Millerze i braciach Kennedy ??? To oni ja wykorzystali i zranili Albo o jej zastepczych rodzicach,.ktorzy traktowali ja jak pieska,ktorego,gdy sie znudzi,mozna oddac do schroniska??? Za pozno trafila na dobrego psychoterapeute Psychoanaliza tylko jej zaszkodzila,bo rozdrapala rany z przeszlosci,zamiast pomoc jej odnalezc wlasne ja Sama MM narzekala na swoje wczesniejsze psychoterapeutki,ze zamiast pomoc jej sie odnalezc ,to wyciagaja bolesne dla niej informacje z przeszlosci w celu ich bezsensownego analizowania , ta cala Kerr zamnela ja dla swietegfo spokoju w psychiatryku,zamiast jej pomoc Jak widac,najwazniejsza dla jej lekarzy byla kasa...MM zapisala jej kase,a ona tak sie jej odwdzieczyla Greenson sam mial wyrzuty sumienia,ze zamiast pomoc jej wyjsc z nalogu ,dostarczal jej barbituranty Olivier swoim traktowaniem jej z gory wpedzil ja w depresje Jesli czytalabys uwaznie Ostatnie seanse ,to MM wspomina w nich jak traktowal ja Olivier=samym wzrokiem chial ja zabic i jak ona sie przez to czula Ja jako kobieta tez czulbym sie dotkniety,gdyby ktos powiedzial mi podczas krecenia ze mna filmu,ze nic nie musze tylko byc tylko sexowna ,bo tylko to umiem ...

użytkownik usunięty
e69

No właśnie,była walnieta-miała osobowość boarderline i to tak naprawdę,czy się to komu podoba,czy nie,w zupełnosci tłumaczy ja i jej postępowanie,bo psychiatria w tamtym czasie nie byla na takim poziomie jak teraz,by ją uleczyć Jej psychoterapeuci zamiast ją leczyć to jedynie analizowali jej postepowanie i rozdrapywali jej rany z przeszłosci .Traktowali ją jak szczególny okaz i lansowali sie dzieki niej .Jedynie Greenson traktowal ja jak czlowieka,ale trafila do niego za pozno

użytkownik usunięty
e69

* Otóż uważam, że to wszystko w tym filmie jest, tyle że pokazane nienachalnie* Tak nienachalnie,ze tego nie widać i osoby,ktore nic nie wiedza o MM tylko się do niej zniechęcają ,popatrz co pisza o niej po obejrzeniu tego filmu na forum pod tym filmem Naprawde ładny hołd dla MM w 50 rocznice jej śmierci- zniechęcić do niej widzów Hollywood krzywdzi ją i oczernia nawet po jej śmierci . A kreatury , 100 gorsze od niej,są bezkarne. MM słono płaciła za kazdy swój fałszywy krok,podczas gdy cynicznym aktoreczkom z Hollywood wszystko uchodzi na sucho

Z tego co widzę, to nie stać Cie na obiektywizm. Jesteś jakimś fanatykiem i psychoterapeutą amatorem w jednym. Zgadzam się z wypowiedziami aviatorki pod spodem, więc nie będę sie rozpisywać, bo musiałabym powtórzyć jej słowa.
Powiem tylko tyle, że gdyby dane Ci było zetknąć się z MM choćby w taki sposób jak filmowy bohater, to prawdopodobnie byłbyś świetnym materiałem na wyniszczający Cię tydzień z Marylin, a po przeżuciu zostałbyś seksownie wypluty.
MM naprawdę była nieźle "walnięta" ( bez obrazy to tylko skrót myślowy, nie chcę jej poniżać). Ktoś ją wykorzystywał OK, ale ja widzę to tak, że ona pozwalała się wykorzystywać. Kochała to, była uzależniona od tych swoich stanów i huśtawek emocjonalnych i swojego wizerunku. Każdy psycholog powie Ci, że jeśli ktoś nie chce sobie pomóc to nikt mu nie pomoże. Nieważne jaki był poziom wiedzy psychologicznej wtedy i jaki jest dzisiaj.

Nadinterpretujesz i jesteś nieobiektywny. Jedyna obiektywna prawda o niej to taka, że była neurotyczką, miała poważne problemy emocjonalne. Przeciez nie ona jedna została skrzywdzona czy wykorzystana przez rodziców czy kogoś tam. I co z tego? Wielu ludzi zbudowało na czymś takim swoje udane i pełne sukcesów życie. Nikt nie mówił, że to było łatwe, ale każdy z nich mówił, że było warto. Oni wybrali walkę o siebie, ona wybrala inaczej. Ale to było jej życie i jej wybory. Tylko na tyle mamy w życiu wpływ, na swoje wybory. Pod tym względem jesteśmy wszyscy tacy sami, łącznie z legendą kina niejaką MM.

Poza tym skoro nie chciała być seksowna to po cholerę się kreowała na taką seksbombę?

użytkownik usunięty
e69

Ojej,jakie to wszystko proste wg ciebie,.niestey ,nie kazdy ma szczescie urodzic sie z twarda niezachwoiana psychą ,jej nie mial kto przekazac wartosci zyciowych ,zastepczy ojciec ja molestwal,wiec oddali ja do psychiatryka,byla zeszmacana przez ludzi od samego malu I takjak na osobe z tak koszmarnym dziecinstwem osiagnela wiele i wiele dobregp zrobilaOna chciała sobie pomoć,do ostatniej chwili walczyła,gdyby nie chiała sobie pomóc ,to nie chodziłaby na psychoterapię ,nie sporządzała planów na przyszłosć itp Tylko za pozno trafiła na odpowiedniego psychoterapeute ,choc jej lekarz ,ktory pozwalal jej pochlaniac sie w nalogu , przepisujac jej barbiturany,tez,niestety ,nie byl bez winy i przyczynil sie do jej smierci,mimo,ze chcial jej pomoc To,ze chciala byc seksowana ,nie usprawiedliwia przedmiotowego traktowania jej To ty jestes nieobiektywny i jak wielu plytkich ludzi,ktorzy w zyciu nie zaznali prawdziwych troski i problemow, osadzasz ja zbyt krytycznie

użytkownik usunięty

powinno byc domu dziecka,a nie psychiatyryka

użytkownik usunięty
e69

ps 'Poza tym skoro nie chciała być seksowna to po cholerę się kreowała na taką seksbombę?' MM byla pelna sprzecznosci,poza tym to nie tyle ona sama,co media ja wykreowaly Ona sama mowila o sobie jako MM w trzeciej osobie,nie do konca zgadzala sie z tym wizerunkiem Posadzanie jej,ze byla cyniczna i wyrachowana jest przesada ,bo sam Miller powiedzial,ze przetrwalaby w Hollywood ,gdyby byla bardziej cyniczna ,Cukor takze stwierdfzil ,ze byla zbyt naiwna na szołbiznes ,(ale naiwna nie znaczy glupia i tępa) . Poza tym,myslisz,ze tylko ona opowiadala zmyslone i wyolbrzymione historyjki na temat swojego zycia prasie??? Robi tak wiekszosc gwiazd w celu kreowania swego wizerunku .Ale wiele z jej opowiadan,niestety,bylo prawdziwe Nie rozumiem czemu tak sie jej uczepiliscie,inne gwiazdy robily sto razy gorsze rzeczy niz ona i nie sa tak potepiane i krytykowane .Ci wszyscy ludzie z wytworni ,bracia kennedy i inni ludzie z jej otoczenia jak i obecne gwiazdy maja o wiele wiecej na sumieniu niz ona,i nikt ich tak skrupulatnie z tego nie rozlicza,a mieli lepszy zyciowy start niz ona,a i tak sie stoczyli .MM to taki koziol ofiarny dla was,moze dlatego,ze tak bezkarnie i bez zadnych skrupolow pisze sie o najintymniejszych wydarzeniach i sytuacjach z jej zycia ,co nie zawsze stawia ja w dobrym swietle Dla mnie jest to przesada i odzieranie z intymnosci,brak szacunku dla zmarlego Kazady z nas ma jakies grzeszki na sumieniu,ale nie wszyscy musza o tym wiedziec Nawet osoba publiczna ma prawo do intymnosci.A zmarly ma prawo spoczywac w pokoju Ten caly zgielk wokol niej nawet 50 lat po jej smierci to nie jest wina niej samej,tylko mediow i roznych firm,ktore zeruja na jej wizerunku . Gdy umarla ,nie miala 1/100 tego ,co do tej pory zarobiono na jej smierci jej wizerunku .Gdyby byla cyniczna i pazerna,jej majatek w chwili smierci bylby wiekszy...

użytkownik usunięty
e69

ps 2 'Każdy psycholog powie Ci, że jeśli ktoś nie chce sobie pomóc to nikt mu nie pomoże' jasne,bo to sztampowa wymowka takicvh szarlatanow za ich konowalstwo i pazernosc na kase,gdy ich pacjent np popelnia samobojstwo Skoro podjeli sie czyjegos leczenia ,wzieli za to kase ,to ich psim obowiazkiem jest pomagac pacjentom i dazyc do ich wyleczenia W razie samobojstwa pacjenta sa wspolwinnymi ich smierci,czy im sie too podoba ,czy nie Greenson tez byl winny,bo przepisywal jej prochy,wiedzac,ze tylko poglebia tym jej uzaleznienie Poza tym ,cala ta psychologia to pseudonauka ,psycholodzy potrafia sie tylko madrzyc i stawiac diagnozy,ale pomoc to juz niekoniecznie ,zawswze zwala wine na pacjenta jakby co. Dlatego psychologia jest nic nie warta jako forma leczenia czy pomocy.Psycholodzy traktuja czlowieka tak samo przedmiotowo jak lekarze ,a nie powinni

"jak wiadomo" - to znaczy? Kto wie? Ja? Ty? Pan Kowalski?
Od dłuższego czasu interesuję się Marilyn i jestem kompletnie zafascynowana jej osobą. A może po prostu wykreowanym obrazem Monroe. Czytałam "Ostatnie seanse" i wcale nie rozjaśniło mi to jej historii. Z jednej strony odniosłam wrażenie, że była świadoma tego, że to ona sama siebie krzywdzi, a jedynie winą obarcza innych, a z drugiej czasami sprawiała wrażenie naprawdę mało inteligentnej osóbki. Jedni (szczególnie bliskie jej osoby) uważały ją za naprawdę mądrą kobietę, drudzy natomiast za kompletną idiotkę. I myślę, że nie jesteśmy w stanie określić charakteru Marilyn. Dlatego puste jest kategoryzowanie jej osoby w jakikolwiek sposób. W jej przypadku naprawdę nie możemy być pewni, gdzie zaczynała się Marylin, a kończyła Norma Jeane czy jej PR.
Oglądając ten film, musimy po prostu zaufać reżyserowi i scenarzyście. Prawdopodobnie oni tak ją widzieli (czyli moim zdaniem jako strasznie zagubioną i nieszczęśliwą osobę).

użytkownik usunięty
aviatorka_06

Jak wiadomo z wiarygodnych i niepodwazalnych zrodel Skoro byle ignorant rosci sobie prawo do szkalowania MM,to czemu podwazasz moje opinie ,ktore sa oparte na faktach???MM była po pierwsze człowiekiem ,ktory tez mial uczucia ,z czego jak widac,malo kto zdaje sobie sprawe Nie byla kawalkiem metalu ,odpornym na krytyke i ludzka podlosc Szkoda,ze tyle innych,naprawdę perfidnych i wyuzdanych ,wyrachowanych gwiazduń nigdy nie spotkala kara za ich niecne uczynki,tylko jedynie MM obrywala za kazdy swoj falszywy krok Krzywdy,które spotykaly MM nie byly wspołmierne do jej winy, poza tym byly osoby gorsze od niej,ktorych kara nie spotkala Wielu ,szarych ludzi,bezkarnie zatruwa zycie swym bliznim i zazwyczaj tacy sa pierwsi do krytykowania osob takich jak ona Miller,choc byl bezanadziejnym mezem,bo zawiodl ja na calej linii,powiedzial madra rzecz o MM -Przetrwalaby w Hollywood,gyby byla bardziej cyniczna .Byla jak poeta recytujący swe wiersze na rogu ulicy,podczas ,gdy przechodnie rozszarpywali jej ubranie.To idealnie odzwierciedla,jak przedmiotowo byla traktowanai jaka byla jej natura . Osobiscie uwazam ,ze MM do tragicznego konca doprowadzily dwie rzeczy - brak dziecka i zle traktowanie przez wytwornie foxa,bo przez to czula sie nic nie warta jako kobieta i jako aktorka Nie miala nic,co trzymaloby ja na tym swiecie

użytkownik usunięty
aviatorka_06

PS te wiarygodne zrodla to np Fragmenty-,czyli opublikowane osobiste zapiski Marilyn oraz wspomnienia Milera i jej psychoterapeuty ,Greensona

"Jak wiadomo z wiarygodnych i niepodwazalnych zrodel" - wiesz, że tak można napisać praktycznie o wszystkim? Szczególnie tacy przeciętni internauci jak my.
Poza tym nie denerwuj się, nie wiem czemu mają służyć te wielokrotne znaki zapytania. Taka rekompensata za brak kropek?
Moje opinie na temat Marilyn również oparte są na źródłach. Nie sugeruję się niczyim zdaniem na jej temat, lecz czytając, po prostu wyciągam wnioski i buduję jej wizerunek. Była (i ciągle jest) osobą publiczną, więc można o niej mówić zarówno dobrze i źle. Chyba nie sądzisz, że każdy będzie ją wynosił na ołtarze tylko dlatego, że była człowiekiem i do tego bardzo nieszczęśliwym? Zresztą nie ona jedna. Po dziś dzień aktorzy zmagają się z depresjami i innymi demonami.
Monroe nie była również takim niewiniątkiem. Nie sądzę, ażeby część Hollywoodu zmówiło się i specjalnie, byle tylko upokorzyć MM, przedstawiali ją jako "zgryźliwą dziwkę".
Opierasz swoją opinie na temat Marilyn głównie z jej zapisków, notatek. Tym bardziej jest to dla mnie nie zrozumiałe, bo Monroe znana była z manipulowania opinią publiczną. Czasami aż nadmiernie opowiadała o jej nieszczęśliwym dzieciństwie, ojcu, którego nigdy nie miała, chorej matce. Media ją w pewien sposób zaszczuły, ale tak jak np. Lady Di, świetnie umiała to wykorzystać.
Nie sądzę, by dziecko miało na nią jakikolwiek wpływ. Ona sama była takim dzieckiem we mgle. Pod koniec swojego życia jeszcze bardziej zagubiona, była wrakiem siebie.
Jeśli ktoś chce zrozumieć Monroe, o ile to w ogóle możliwe, powinien brać pod uwagę wszystko na jej temat. Nie tylko jej własne przemyślenia, w których mogła przedstawiać siebie i innych jak chciała, ale właśnie opinie ludzi, którzy mieli z nią styczność, czy choćby zapiski jej psychoanalityków. Miałam tę ogromną przyjemność przeczytać wspomnienia dr. Greensona i w żaden sposób mi to nie rozjaśniło jej osoby. Dla mnie w tej książce jest właśnie pełną sprzeczności kobietą z ogromnym bagażem problemów, które ciągnęły się za nią od dawna. Nie umiem stwierdzić, czy była inteligentna, czy wręcz przeciwnie, bo umiała naprawdę zachwycić sobą, by za chwilę nie zrozumieć najprostszego zdania jej psychoanalityka.

użytkownik usunięty
aviatorka_06

Ja mam zupelnie inny obraz MM ,nieprzesiaknietymi stereotypami i obiegowymi opiniami na jej temat ,w przeciwienstwie do ciebie i staram sie spojrzec na nia ludzkim okiem,a nie oceniac ja i jej postepowanie pod wzgledem etycznym ,jak robi wielu internautow z nieczystym sumieniem ,by poprawic sobie humor .Na tym zakonczmy te dyskusje ,bo ani ty nie przekonasz mnie do swojego wypaczonego obrazu MM ,ani ja nie przekonam ciebie.

ocenił(a) film na 5

Od czasu do czasu wciśnij prawy ALT. Wtedy Twoje wypociny będą czytelniejsze ;P

ocenił(a) film na 5

Nie karmcie trolla. lis_vitalis zawsze wie najlepiej i niech tak zostanie. Ma swój świat i swoje kredki.

użytkownik usunięty
Tenenit

sam jestes małym ,śmierdzącym trollem i hejterem ,to ty zakladasz prowokacyjne wątki ,tak jak ten żenujacy wątek o MM jako pustej lali po operacjach plastycznychSorki,ale usunięcfe garbka z nosa i wyprostawanie zebow to tylko zabiegi kosmetyczne w porownaniu z tym,co miala np taka Rita Hayworth I nie pisz mi tu plotek o tym,ze miala usuniete żebra czy inne bzdury,bo tylko sie osmieszasz . A to,ze tobie sie nie podoba i ze uwazasz,ze daleko jej do tzw prawdziwej kobiety,choc nie wiem,co tu miales na mysli, swiadczy tylko,ze jak wiekszosc facetow jestes plytkim wzrokowcem. Atrakcyjnoscv MM nie opierala sie tylko na jej wygladzie.

ocenił(a) film na 5

Epitety drogie dziecko to zostaw dla siebie ;)

Tenenit

Ojej, wszyscy jesteście psychoanalitykami i mieliście prywatne sesje z panną Normą Jane? To naprawdę urzekające, jak ludzie szufladkują innych na podstawie filmów, plotek albo własnych opinii. Łał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones