Muszę powiedzieć, że nie przepadam za tego rodzaju filmami, ponieważ nie przepadam za tego rodzaju bohaterami. Nie da się ukryć, że Alice Paul odegrała istotną rolę w walce o równouprawnienie kobiet w USA. Jednak metody, jakimi to zrobiła są daleki od moich przekonań.
Sam film ma ciekawe rozwiązania formalne. Jest to opowieść historyczna, prezentując wydarzenia z drugiego dziesięciolecia XX w. Jednak montaż, ścieżka dźwiękowa są zupełnie inne, nowoczesne, bardziej pasujące do filmu współczesnego czy nawet dziejącego się w niedalekiej przyszłości. Robi to niezłe wrażenie, jednak nie ukrywa prostego faktu, że jest to zwykła, acz z wdziękiem zrobiona, propagandówka. Przesłanie filmu jest proste: zobacz ile cierpieli inni, by zdobyć prawo do głosowania, ty to prawo posiadasz, więc masz moralny obowiązek z niego korzystać.

Z całego filmu najbardziej podoba mi się soundratck. Jest naprawdę rewelacyjny.