Film bardzo mi się podobał, naprawdę. Dawno nie oglądałam czegoś w stylu komedii romantycznych i dlatego niechętnie podeszłam też do niego, ale pomyślałam, ze skoro są walentynki, to można zaszaleć.
Kate Hudson wydała mi się tak niemożliwie nienaturalna, z poczatku bardzo denerwujące. Ale taka rola. Później było już genialnie. Najbardziej podobał mi się scenariusz,, bałam się, że skończy się jak zawsze, ale całe szczęście skończyło się tragicznie i bardzo dobrze, bo takie jest życie.
No i może nie będę już wspominać o Julianie :))