W pierwszej części mamy romantyczną komedyjkę o młodzieńczym zakochaniu osadzoną w fajnym klimacie lat 90-tych, i ogląda się to całkiem przyjemnie. Druga część absurdalna groteskowa w klimacie Kewina samego w domu, całkowicie niszczy klimat pierwszej części, zakończenie głupie. Jedynie co broni ten film to Jennifer Connelly, która wygląda w nim obłędnie.
Dla mnie zmarnowany potencjał na młodzieżową komedię z klimatem lat 90-tych, ewolucją bohaterów i happy endem.