Jeszcze nigdy nie dałem tylko jednej gwiazdki. To mój pierwszy raz. Zwykle wystarczy pojedyncza śliczna buzia i już można kazdą nędzę jakoś wybronić. Parę szerokich ujęć, kapka technologii i lecimy. Tutaj dumnie odrzucono wysztkie koła ratunkowe. Jak już robić gniota to niedoścignionego. Najpięknieszą twarzą jest superekspresyjny Ray Stevenson. Gdyby gość umarł ciągle będzie go można obsadzać w produkcjach niemych i nikt nie zauważy różnicy.