Może coś w tym jest.

Ja watek z nią, jak siedzi i biadoli to przesuwam poprostu do przodu i tak to nic do fabuły nie wnosi, a tylko irytuje.

Dajcie spokój ten Monice... ta kretynka Summer to rak piątego sezonu!

Trudno się nie zgodzić, wątek z tzw. d.u.p.y nudny i nic nie wnoszący.

Chyba nie do końca udało Ci się zrozumieć złożoność tej postaci. Ona jedyna tam nie robi niczego dla pieniędzy, władzy ani ziemii. W dodatku ze względu na jej indianskie korzenie czuje się źle w domu człowieka który jest właścicielem ziemi niegyś należącej do jej ludu, kochając w tym samym czasie syna tego człowieka. Bez dwóch zdań nie jest to najciekawsza postać w serialu, ale jest tym samym chyba jedyną dorosłą postacią o na prawdę dobrym sercu.

Aha, no cóż jak dla mnie żadnej złożoności tam nie ma i nie ma czego rozumieć :) Monika jest nudna a jej fochy trącą hipokryzją co najwyżej.

Pięknie to napisałeś , właśnie za to lubię tą postać i się z nią identyfikuję i zresztą z całą tragiczną historią Indian. USA powoli upada , więc może Indianie wyjdą z rezerwatów i przejmą władzę w tym kraju ? Byłoby fajnie gdyby w rezerwatach były "białe twarze" :)

Ma tak dobre serce że w 2 sezonie o mało nie zdradziła męża z indiancem. Ona od początku ma jakiś problem. Ktoś napisał że nie może znieść że biały człowiek jest właścicielem ziemi a nie indiany. I to jest jej głupota. Bo ten biały człowiek chce by przyroda pozostała nienaruszoną. Chce tam tylko I wyłącznie prowadzić swój biznes z bydelkiem. A co robi indianiec? Chce wywalić w kosmos wielkie osiedle, kasyno, dzifkarnie, hotele itd. Czyli zrujnować naturalny ekosystem. I mało tego. Chce przejść te ładne zielone tereny Duttona. Więc Monica jest bardzo ale to bardzo dwulicowa postacią która widzi same złe rzeczy u Duttonow a drzazg w oku swoich ludzi z rezerwatu nie.

No jak to? Bez Moniki nie ma ideolo. Może to u Costnera jakaś forma ekspiacji?

https://dzikiezycie.pl/archiwum/1995/wrzesien-1995/koniec-mitu-tanczacego-z-wilk ami

Monika jest denerwująca. Wiecznie niezadowolona, pretensje, obawy. Niańczy tego chłopaszka za bardzo. Przeżyli trudne chwile, traumy fakt, ale nawet zanim to się stało to ciągle marudziła. Pielęgnuje nieustannie w sobie tą niechęć do białych, że zagrabili ich ziemie itd... Ta scena w sklepie odzieżowym moim zdaniem wciśnięta na siłę, żeby trochę urzeczywistnić jej myślenie. Ale ona jest non stop przepełniona taką martyrologią, trochę jak my Polacy. Skoro taki ma dystans do białych dlaczego związała się z jednym z nich?

W 5 sezonie Monica zmienia się wreszcie. Robi się naprawdę mądrzejsza. Życie ją uczy rozumu, boleśnie co prawda.....

Na własne życzenie. Jaką trzeba być idiotka żeby w momencie jak (robiący wszystko na zawołanie mąż) mowi  że wysyła ambulansy wsiadać za kierownicę auta w takim stanie i jeszcze jechać z taką prędkością. Kompletnie irracjonalna pretensjonalna kobieta  

Kejsi wkurzył mnie jak Monica zamieszkała na Uniwersytecie I 1 telefon do męża a ten jak jakiś bialorycwrzyk poleciał do niej się bzykać. Co ta scena miała pokazać? Że jak by nie pojechał to ona by go zdradziła z tym instruktorem rehabilitacji? Chyba tak...